Trzy czerwcowe dni w Dębkach. Jeszcze nie sezon, a jednak długi weekend. Ludzi akurat za dużo ale nie narzekajmy, za miesiąc będzie ich znacznie więcej. Pojechałam tam przecież dla słońca, które jak wiadomo wschodzi w czerwcu w porze nieludzkiej więc można by liczyć, że ludzie na jego wschód, na plażę nie przyjdą. Nic bardziej mylnego. Przyszli. Licznie. Być może nawet byli tam całą noc. Ach ci ludzie!
Ludzi mały tłum, za to kultowych łódek nie było. Lipa i nudy i… patyk.
I tylko słońce…
Dla tego porannego spektaklu warto wstać w środku nocy i jechać, iść, czekać.